Mam dość niepowtarzalną okazję, gdyż w 2017 roku startowałem już w Norsemanie. Nigdy nie podsumowałem w detalach tamtego startu. Teraz nadarza się okazja, aby wykorzystać wiedzę i doświadczenie z tamtego wydarzenia tworząc ten poradnik. Szczególnie że widzimy się 5 sierpnia w Eidfjordzie!
Come, my friend, this fight will never end
Wydaje mi się, że najlepszym możliwym rozpoczęciem tego poradnika będzie wysłuchanie i oglądnięcie tego teledysku. Nagrany został rok temu przez norweską ekipę Furious Fossils, w której skład wchodzi Bent Olav Olsen - jeden z ojców założycieli Norsemana:
O czym będzie ten poradnik?
Chciałbym, aby ten poradnik był pomocny dla was - osób, które planują start, lub które już zostały wylosowane. Decydując się na udział w Norsemanie pojawia się sporo znaków zapytania, stresu i niepewności. Wiem z doświadczenia, bo w 2017 roku Norseman był zarazem moim debiutem na pełnym dystansie IM i do tego trenowałem wtedy zupełnie się sam. A bardzo mi zależało na czarnej koszulce, więc cały ten proces był.. interesujący.
Od tamtego startu minęło kilka lat, w trakcie których miałem sporo czasu na analizę błędów, wyciągnięcie wniosków czy po prostu nabranie dystansu i zastanowienie się z perspektywy czasu, co mogło pójść lepiej. Po drodze startowałem w podobnych imprezach, więc mój "Xtremowy" warsztat tylko się poprawił. Jednak - mam nadzieję, że w komentarzach pod artykułami, z czasem nawiąże się jakaś ciekawa dyskusja. Każda osoba inaczej podchodzi do treningu, inaczej się motywujemy czy po prostu różne bodźce mają na nas wpływ. Te wszystkie różnice czynią ten sport takim pięknym.
Oczywiście historia każdej osoby jest zupełnie inna, więc nie mam zamiaru opisywać dokładnie tego, co robiłem, ale raczej opisać wskazówki i pułapki, które na was mogą czekać.
Na razie mam w głowie kilka myśli, które chciałbym rozwinąć w kolejnych artykułach. Jednak oczywiście - zachęcam was bardzo do wrzucenia w komentarze wszelkich waszych wątpliwości czy pomysłów dotyczących tego, co chcielibyście tutaj ujrzeć.
Wersja audio?
W przeszłości, każdy wpis na tym blogu nagrywałem też w formie podcasta. Dzięki temu treść artykułów mogła dotrzeć do większej liczby ludzi i też ułatwić niektórym jej poznanie.
Jednak - nagrywanie jest sprawą czasochłonną, więc umówmy się tak, że jeśli pojawią się minimum 2 komentarze pod tym postem, w których napiszecie, że chcecie wersji podcastowej, to ją będę nagrywał na bieżąco.
No dobra - a konkretniej to o czym?
Taki zrzut myśli na chwilę obecną:
- jak się przygotowywać do startu (temat rzeka, może nawet na kilka odcinków rozbiję)
- czasówka czy szosa? Sam ten temat obecnie rozkminiam, więc podrzucę kilka przemyśleń
- historia Norsemana (bo jest ciekawa, może uda mi się zrobić wywiad z Bentem)
- logistyka przed startem (najbardziej upierdliwa sprawa według mnie)
- skuteczny support (no bo wiecie - support może wiele ułatwić, ale też sporo namieszać)
- o pływaniu słów kilka, albo nawet więcej (nie ma się czego bać - naprawdę!)
- jak przejechać płaskowyż (detale na temat trasy rowerowej i jej pułapek)
- wbiegamy na Zombie Hill, czyli, że o biegu
- "dzień po", czyli jak nie złamać nogi (haha, to będzie materiał bonusowy, ale bardzo istotny)
- ...no coś jeszcze na pewno się pojawi
Co jest istotne już teraz?
Jeśli masz już na skrzynce maila jak na obrazku i planujesz faktycznie wystartować, to od razu napiszę, co już teraz jest istotne.
Nocleg: rezerwuj od razu, bo w okolicy startu jest mało miejsc do nocowania, a norwegowie często je rezerwują już miesiące przed samym losowaniem. Booking i inne podobne serwisy często pozwalają rezerwować z opcją darmowego anulowania przez wiele miesięcy, więc warto brać w ciemno, a potem z czasem ogarniać logistykę. Jeśli masz możliwość, to najlepiej będzie przyjechać do Eidfjordu we wtorek lub ew. w środę. Czwartek to już według mnie za późno. W 2017 roku nocowaliśmy 120km od startu, gdzie dojechaliśmy dopiero w czwartek wieczorem. W efekcie w piątek ogarnęliśmy jedynie przepak roweru i odbiór pakietu. Później musieliśmy wrócić na nocleg, aby o 24tej znów wyjechać na start. To była bardzo zła logistyka. Tzn - te 120km nie byłoby takie złe (szczególnie że to była miejscówka na trasie Norsemana, więc mieliśmy okazję ją trochę ogarnąć dzięki temu). Ale po prostu byliśmy tam o conajmniej jeden dzień za krótko i wszyscy byliśmy bardzo styrani już przed samym startem. Aha - organizator zabezpiecza salę gimnastyczną w samym Eidfjordzie na potrzeby zawodników. Można tam pomieszkać kilka dni. Warunki są spartańskie (no, jest duża sala), jednak to może wystarczyć. Ja się obecnie zastanawiam, czy nie zrealizować pomysłu hybrydowego - w sensie, że nocujemy od wtorku do czwartku w miejcu A (mam rezerwację 60km od Eidfjordu) a na noc startu nie przenieść się na tą salę gimnastyczną. Nie wiem jeszcze sam - warto jednak przemyśleć sprawę.
Ubezpieczenie startu: W trakcie opłacania Norsemana jest możliwość ubezpieczenia na wypadek, gdybyśmy jednak nie wystartowali. Dokładniej chodzi o to, aby odzyskać kasę za start (4300 NOK). Kosztuje to dodatkowe 430 NOK, czyli 10% wartości wpisowego. Polityka zwrotów jest opisana tutaj. Wg. mnie bardzo warto.
Czy już trenować? Krótko: tak. Czasu jest jeszcze sporo, jednak jeśli masz jeszcze na tym etapie wątpliwości, to podpowiem, że warto. Niekoniecznie mocno, niekoniecznie długo, ale regularnie. A jeśli twoją słabą stroną jest pływanie, to warto już na tym etapie zastanowić się, w jaki sposób pływać regularnie. W wodzie w wydaniu amatorskim niewiele jest do zyskania w kontekście długości całych tych zawodów, jednak jeśli spędzimy w wodzie zbyt wiele, to możemy bardzo mocno zmarznąć, a to może być spory problem. 90min to wg. mnie już górna granica, powyżej której może być ciężko po wyjściu z wody (chyba, że ma się warstwę ochronną ;) ). Jednak głowa do góry - pierwsze 40km roweru to jest podjazd, gdzie mało wieje i przejeżdża się przez kilka dłuższych tuneli, więc jest gdzie się rozgrzać!
Rower: Jeśli już wiesz, na którym wystartujesz, to sfituj go już teraz. Potem może być za późno na przystosowanie się albo poprawienie błędów w dopasowaniu. A rower w tych zawodach jest kluczowy (o czym później, w kolejnych artykułach).
Zapoznajcie się z race-bookiem: warto przeczytać go kilka razy i wyobrazić sobie, jak ten dzień będzie wyglądał. Jak będziemy w ten sposób regularnie rozkminiać, to ten start będzie dużo łatwiejszy. Tu jest racebook.
To tyle na teraz. Do zobaczenia w Eidfjordzie!
Dzięki!