I'm back
I w sumie, to na tym mógłbym zakończyć ten wpis, ale tak łatwo to ze mną nie ma. Jak już odpaliłem te wszystkie programy, które uruchomić muszę, żeby powstał kolejny artykuł na tym blogu, to jeszcze chwilę się ze mną pomęczycie.
Solidna krecha oznacza, że te wpisy, co były do tej pory, no to były, a teraz będą NOWE :D To taka niewidoczna linia, oddzielająca stan tysiąca niedokończonych postów (mam ich naprawdę masę) od tych, które po prostu będą powstawać na bieżąco. Better now, than never i w ogóle to lepiej jakoś niż nigdy, prawda?
Nieno ja ciągle pisałem
Ale głównie były to przydługie wpisy na Stravie. Jakoś tak dobrze mi się tak opisuje treningi i zawody tam. Może dlatego, że na Stravie są ludzie, których można zawołać mentionem, a może z tego powodu, że jak tam coś napiszę, to jednak jest jakaś informacja zwrotna i kilka komentarzy, co to rozpoczynają dyskusję (albo heheszki, albo hehe-hejcik). Anyways, coś się tam dzieje.
A na blogu? Cicho, pusto, poważnie. Niby można komentować, ale cisza. No i tak te wpisy takie są mało żywe. Brakuje interakcji. Postaram się jakoś to rozwiązać. Nie wiem jeszcze jak - na wypadek jakiegoś dobrego pomysłu, zamieniam się w słuch! A póki co, to pamiętajcie - komentarze są na samym dole, pod wpisami. Tak jakby co oczywiście ;)
Norseman miał być, ale go nie było
No właśnie. Dużo by tu gadać. W skrócie - pojechałem na inne zawody, a dlaczego, to opisałem tutaj: https://www.strava.com/athletes/441936/posts/25182119
Co dalej?
No będę pisał. Regularnie. Kolejny sezon szykuje się cudownie (o tym też napiszę, no bo przecież!) i może w końcu, zamaist przynudzać na Stravie, to będę nudził tu. Szczególnie, że jednak część informacji z tych wpisów jest podobno przydatna!
Przerzucę też wpisy ze Stravy tutaj
No urobiłem się z pisaniem tych wszystkich wpisów na Stravie, więc trochę szkoda, żeby przepadły. Jednak muszę je przerzucić jakoś mądrze, bo póki co to jeden wór wpisów jest w tym blogu. Może to jakoś podzielę czy coś.
Poradnik norsemanowy is dead, ale może wróci
No zacząłem go pisać, a potem mi padła wena, jak już zacząłem podejrzewać, że na Norsemana nie pojadę w tym roku. Może się w końcu zmuszę i go dokończę, z pomocą kilku osób, które też ukończyły te zawody.
Fin
Dobra, koniec nudzenia. Mam do opisania przezajebiste zawody, z których to fotkę widzicie na samej górze. Hołpfuli uda się to zrobić przed końcem weekendu. Stej tjund!
Dzięki!